"La La Lalki"

Tosi Mama i książki

Każde wyjście do teatru to dla Tosi duże przeżycie. Lubi oglądać spektakle dla dzieci, ja widzę, że sprawia jej to przyjemność i dlatego robię wszystko, żeby jej zainteresowanie teatrem rozwijać i podsycać, a z drugiej strony zależy mi również na tym, żeby jej do teatru nie zniechęcić. 
 

Pomocą służy mi poznański Teatr Animacji, którego spektakle dają na szansę na przeżycie czegoś naprawdę wyjątkowego. Każda wizyta w jego gościnnych progach to nowa, zupełnie inna przygoda. Tym razem było tak samo, choć przez chwilę miałam wątpliwości, czy spektakl La la laki to na pewno propozycja dla niej.

Najnowsza premiera Teatru Animacji nie jest bowiem tradycyjnie rozwijającą się opowieścią. Mamy tu raczej zbiór luźno połączonych piosenek, które łączy wspólny mianownik. Śpiewają je lalki, które są również bohaterami spektaklu. Nie zostały one jednak specjalnie na ten spektakl wykonane. Malina Prześluga (autorka tekstu) i Artur Romański (reżyser spektaklu) dali drugie życie lalkom, które od lat zalegają w teatralnych magazynach. Leżą tam pokryte kurzem i pajęczynami marząc o powrocie na scenę albo wspominając dobre czasy, kiedy były gwiazdami. Mnóstwo w nich żalu i goryczy. Jedne są smutne, inne bywają niegrzeczne, a nawet agresywne. Niektóre z nich przypominają, że bez lalkarza nie istnieją. Inne próbują lalkarzem dyrygować, grożą mu albo próbują go zmienić na (ich zdaniem) lepszego. Smutny to widok... Lalka to tylko lalka, zabawki kiedy się znudzą albo kiedy dzieci z nich wyrosną również trafiają do piwnicy. Teatralne lalki dostały jednak drugie życie i świetnie to wykorzystały. Oczywiście dzięki aktorom. Ci po raz kolejny udowodnili, jak fantastyczny jest zespół poznańskiego Teatru Animacji. Dobrze śpiewają, doskonale współgrają z obecnym na scenie zespołem muzycznym, świetnie się ruszają. Raz są lalkarzami dającymi życie lalkom, innym razem sami stają się lalkami, poruszając się w charakterystyczny dla nich sposób. Ożywiają pacynki, kukiełki i marionetki. Podbijają serca i wzbudzają zachwyt młodszych i starszych widzów. Spoglądałam kątem oka na Tosię, widziałam jak bardzo była przejęta, a jednocześnie zachwycona. Chciałaby, żeby teatr zawsze budził w niej takie emocje.

Czy La la lalki to spektakl dla wszystkich? Wydaje mi się, że nie, a już na pewno nie jest to przedstawienie dla dzieci młodszych, niż grupa docelowa (tę Teatr Animacji określił jako widzów w wieku 7+). Tosia siedmiu lat jeszcze nie skończyła, ale przedstawień widziała sporo, więc ona ideę La la Lalek zrozumiała. Słyszałam jednak za plecami głosy znudzonych, a nawet przestraszonych maluchów. Dlatego apeluję do rodziców, sprawdzajcie kategorię wiekową, kiedy wybieracie się z dzieckiem do teatru. Zabierając je na spektakle dla nich za trudne nie tylko marnujecie czas i pieniądze, ale przede wszystkim jesteście na najlepszej drodze do tego, żeby dziecko do chodzenia do teatru zniechęcić. A tego przecież nie chcecie!

Autor: Tosi Mama i książki

Data publikacji: 18.06.2018

Źródło: https://tosimama.blogspot.com/2018/06/la-la-lalki-teatr-animacji.html

Recenzowany spektakl: LALALALKI

Inne recenzje

„"La la lalki" Maliny Prześlugi w reż. Artura Romańskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu. Pisze Sandra Szwarc, członkini K...”
Sandra Szwarc, e-teatr.pl,
czytaj całą recenzję
„Lalki, tworzące w teatrach formy wraz ze swoimi animatorami pełne życia sceniczne postaci, odchodzą w zapomnienie, gdy t...”
Juliusz Tyszka, teatralny.pl,
czytaj całą recenzję
„Teatralny second handW pogodne, czerwcowe dni trudno przyciągnąć widzów do teatru. Udaje się to, gdy na sali panuje gorę...”
Maria Maczuga,
czytaj całą recenzję