Marta Berthold
Na zdjęciu aktorka Marta Berthold, fot. Jakub Wittchen.

Marta Berthold

aktorka

Aktualnie gram w: Wielu spektaklach lub niewielu spektaklach (w zależności od sezonu w którym to czytasz).
W teatrze od: Roku w którym było trzęsienie ziemi na Haiti, a na Islandii wybuchł wulkan. W radio leciała nieustannie Lady Gaga i jej hit Bad Romance, a ja zaczytywałam się w Harukim Murakamim w przerwach od pisania pracy magisterskiej, czyli od 2010 roku.
Ulubiona rola: W każdej coś lubię. A to dobroć postaci, a to jej nieśmiałość albo zadziorność. Nawet w graniu prawego skrzydła drzwi starej szafy jest coś nieoczywistego, co lubię.
Wymarzona rola: Chciałabym zagrać gwiazdę, taką z nieba. W teatrze lalek wszystko jest możliwe…
Najtrudniejsza rola: Rola mamy dla moich synów :).
Teatr dla mnie to: Praca, którą kocham nad życie, a, rzadko, nienawidzę. 
Gdybym nie była aktorką, to byłabym: Pilotem szybowców!
Jestem najbardziej dumna z: Tego, że potrafię spełniać swoje marzenia i ciągle wymyślać nowe.
Największa wpadka na scenie: Podczas Akademii na trzydziestolecie Szkoły Podstawowej nr 28 w Gliwicach, po wybitnym wyrecytowaniu wiersza, zaplątałam się w kabel od mikrofonu i spektakularnie przewróciłam na środku sceny.